Naśnieżają Dzikowiec. Niedługo będziemy tu jeździć na nartach

Mamy dla Was trzy dobre informacje: po pierwsze: rozpoczęło się naśnieżanie Dzikowca, po drugie: za dwa tygodnie będziemy mogli tu jeździć na nartach, a po trzecie: nie zmienią się ceny wyciągu i kolejki linowej.

Naśnieżanie Dzikowca rozpoczęło się we wtorek po godzinie 20:00. Na stoku jest 10 armatek śnieżnych.



- Zaczynamy naśnieżać Dzikowiec. Będziemy naśnieżać tylko tę dolną część naszego stoku, bo niestety nie mamy możliwości, żeby zrobić to na samej górze — mówi dyrektor OSiR-u w Boguszowie-Gorcach Marek Szeles. 




Kiedy stok będzie przygotowany, by mogli tu pojawić się narciarze ? 



– Za dwa tygodnie powinniśmy się spotkać już na stoku i pojeździć na nartach. W tym roku cena za wyciąg będzie taka sama jak w ubiegłym roku, postanowiliśmy nic nie zmieniać. – mówi dyrektor Marek Szeles — Będzie również funkcjonowała kolej linowa w trybie sezonu letniego. Kolej będzie działała w każdy weekend, tu też nie zmieniamy ceny.



Orczyk będzie czynny codziennie od godziny 9 do 21:00. Między 16:00 a 18:00 będzie przerwa, żeby na stok mógł wjechać ratrak. 



– Planujemy uruchomienie wyciągu w pierwszy i drugi dzień świąt. W Wigilię będzie nieczynny, ale w pierwszy i drugi dzień świąt będziemy kręcić — mówi dyrektor Marek Szeles.

OSiR rozważa, jeśli będą warunki i zainteresowania narciarzy, sylwstrową jazdę i otwarcie stoku do północy.

Jak się okazuje, naśnieżenie stoku na Dzikowcu nie jest takie proste. Pytamy dyrektora, dlaczego tylko część stoku będzie naśnieżona ? Jak się okazuje, jest spory problem z wodą.



– To nie chodzi o to, że nie mamy sprzętu. Mamy bardzo dobre armatki śnieżne, mamy fachowców, którzy się tym zajmują, mamy ratraki… Brakuje nam tylko wody. – mówi dyrektor Marek Szeles.




Boguszów-Gorce ma mały zbiornik, z którego transportowana jest woda — to pobliski staw. 
Staw opróżniany jest w 26 godzin, a później trzeba czekać, aż woda go wypełni. Trwa to nawet 48 godzin.








- Posiadamy w zbiorniku wodnym około 3,2 tysiąca metrów sześciennych wody. Potrzebujemy takie trzy zbiorniki, by naśnieżyć stok. Przy dość optymalnych warunkach wypompowujemy tę wodę ze stawu w ciągu 25 godzin. Kwestia techniczna jest taka, jak szybko nam woda do zbiornika napłynie. Góra powoli wysycha, z roku na rok jest gorzej i ten napływ jest coraz mniejszy. – mówi kierownik stoku Dzikowiec Roman Maciaszek.

Gdy woda zostanie wypompowana, trzeba czekać dwa dni, aż staw znów napełni się do pewnego poziomu i wtedy armatki są włączane na około 6-7 godzin (po tym czasie woda jest już wypompowana i znów trzeba czekać, aż napłynie do stawu).

– W takim cyklu śnieżenia, zakładając, że temperatura spadnie do minus 4, minus 5 stopni potrzeba około 14 dni, by naśnieżyć dolną część stoku. W optymalnych warunkach, gdybyśmy mieli wody pod dostatkiem, jak mają inne ośrodki, że są studnie głębinowe, czy w pobliżu płynie rzeka, bylibyśmy w stanie naśnieżyć w ciągu 4-5 dni. – mówi kierownik stoku Dzikowiec Roman Maciaszek.



– Czasami słyszę, że ludzie mówią, że w Czarnowie, niedaleko stąd na stoku kręcą a na Dzikowcu nie. Gdyby to porównać do wypełnienia wodą wanny, to w Czarnowie odkręca się kurek i ta woda się leje i można z niej robić śnieg. My z kolei musimy z beczkowozu tę wodę wiaderkami lać i w pewnym momencie tej wody w beczkowozie brakuje — mówi dyrektor boguszowskiego OSiR-u Marek Szeles.

Skip to content